Aby opowiedzieć o skutecznym nęceniu linów, należy zadać sobie jedno najważniejsze pytanie. Jak nęcić lina? Gdzie szukać ryby?
Gdzie szukać lina?
Lin to ryba spokojnego żeru, która aktywna jest najczęściej w przybrzeżnych strefach litoralu. Świetnymi miejscami będą podwodne górki, okolice trzcinowisk czy grążeliska. To tam szukajcie linów. Należy jednak pamiętać, że inaczej wygląda strefa litoralu w dużym głębokim jeziorze a inaczej na płytkiej zarośniętej gliniance. Pamiętam jak łowiłem liny w jeziorze Zbiczno. Ryby brały na kancie ze trzcinami, gdzie grunt oscylował w granicy 4 metrów. Nie muszę chyba dodawać, że na małych akwenach taki grunt może być już najgłębszym miejscem, gdzie ryb nie będzie wcale lub będą tu przebywać tylko zimą.
Okolice trzcinowisk to potencjalnie dobre miejsce, aby nęcić liny.
Skutecznym narzędziem do połowu lina jest feeder. Wielu wędkarzy preferuje oczywiście łowienie spławikiem, ale to feeder jest bardziej uniwersalny. Pozwala łowić na zupełnie innych dystansach i obławiać strefy jeziora , które nie będą możliwe do osiągnięcia nawet jeśli sięgniecie po odległościówkę. Skuteczne nęcenie linów wiąże się z przyzwyczajeniami ryb. Swoje liny musicie sprawdzić, ponieważ na wielu łowiskach skuteczna jest kukurydza, groch czy makaron, a na innych liny preferują pokarm mięsny. Oczywiście te upodobania mogą zmieniać w zależności np. od pory roku, temperatury wody i innych czynników.
Łowienie takich linów na feeder to prawdziwa przyjemność.
Moje liny łowię najczęściej w okolicy trzcin na wspomnianą drgającą szczytówkę. Nęcenie koszyczkiem zanętowym tzw, szklanką pozwala mi łowić bardzo precyzyjnie. W trakcie łowienia mogę zmieniać masę koszyczka i jego wielkość i w zależności od brań podawać więcej lub mniej towaru. Wędkując metodami spławikowymi wiązałoby się to ze strzelaniem ciężkimi kulami w łowisko co na pewno płoszyło by te niezwykle czujne i waleczne ryby. Wędkując zestawem skróconym mamy możliwość donęcania z kubka, ale osobiście znam bardzo mało miejsc gdzie liny pływają w zasięgu tyczki.
Ten lin pływał w okolicy zatopionej górki.
Do moich wiader bardzo często trafia zanęta marcepanowa. Nie zawsze mam czas na kilkudniowe nęcenie, dlatego sięgam po sprawdzoną zanętę. Marcepanowa zanęta z serii competition to mój pewniak. Liny to prawdziwe żarłoki. W chłodniejsze pory zanętę zubożam ziemią i dodaję mniej robactwa i kukurydzy, ale w cieplejsze dni do mieszanki dodaje nawet kruszony pellet i sporą ilość mięsa i przynęt roślinnych. Na moich akwenach bardzo dobrą przynętą są dwa ziarnka kukurydzy lub ziarnko gotowanego grochu, co eliminuje brania ryb drobnych, które często kręcą się przy zanęcie na lina. Z mięsnych linowych specjałów polecam połowę rosówki lub gnojaki. Te drugie są jednak często połykane przez okonie lub obskubywane przez mniejsze ryby. Wczesną wiosną, kiedy woda jest jeszcze zimna zakładam pęczek ochotek lub białe robaki podbite pinką.
Liny lubią wieczory i poranki. Najwięcej linów złowiłem właśnie o świcie. Najmniej w nocy. Warto nad wodą być bardzo wcześnie, aby rozłożyć się jeszcze po ciemku i nie przegapić najwcześniejszych brań.
Tekst i foto: Marcin Cieślak